Nigdy nie robiłam mini sesji świątecznych. Pewnie dlatego, że jestem straszną gadułą a w trakcie 30 minut ciężko zdążyć pogadać, poznać Was i nawiązać relację. Ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Zaryzykowałam. A Święta Bożego Narodzenia okazały się idealną okazją. To była szybka akcja. Pomysł. Decyzja. Działanie.
{ mini sesja Boże Narodzenie }
Przygotowałyśmy dwie opcje: minimalistyczną zieloną i przytulną hygge, z myślą o tym, aby każdy bez względu na wiek czuł się w nich dobrze. Cudownie było patrzeć jak wszyscy idealnie odnaleźli się w rozrzuconych kocach i poduchach, z dziadkami do orzechów, orzechami, krasnalami czując atmosferę Świąt.
Największe zaskoczenie sesji?
Na sesji zjawiły się nie tylko dzieci i ich rodzice, ale co mnie szczególnie ucieszyło – zaręczone pary i młodzi nowożeńcy, którzy w tym roku wzięli ślub i piszą swoją nową, wspólną historię. To była super okazja do tworzenia nowych tradycji i zrobienia sobie pamiątki z okazji pierwszych małżeńskich Świąt Bożego Narodzenia.
Mega wzruszenie?
Pojawiły się zaprzyjaźnione rodziny, którym towarzyszyłam na sesjach brzuszkowych a potem robiłam zdjęcia ich maleństwom. Spotkałam też moją ulubioną parę, której ślub sfotografowałam kilka lat temu a teraz w oczekiwaniu na powiększony skład. Sylwia, Michał, Gosia, Marcin, Magda i Andrzej. Nie ma dla mnie nic bardziej cennego. Widzieć Was ponownie. Towarzyszyć. Uwieczniać. Wiedzieć, że mi ufacie. Najpiękniejsza niespodzianka.
Tak! Będą kolejne sesje z różnych okazji i bez okazji. Nabrałam ogromnego apatytu. Kto chętny? Dzięki tym sesjom poczułam atmosferę Świąt a wszyscy co mnie odwiedzili dali niezłego kopa i rozpalili serducho. Zadziała się magia!
P.S. Już zdążyłam zapomnieć, że po tych intensywnych dwóch dniach padłam na twarz i następnego dnia ledwo się ruszałam z powodu zakwasów. ;-)
Obejrzyjcie do końca! Znajdziecie niespodziankę ;-)
Aranżacje florystyczne i mega wieniec: Kwiatów Kilka / Dekoracje drewniane: Puzel
Patrząc na Was też nabrałam ochoty na pierwsze, świąteczne własne zdjęcie. Tak wygląda fotograf po dwóch dniach „fikania” z aparatem :) XOXO (fot. Kacper Żywicki – kiedyś go adoptuję ;-) )
Ostatnia fota wymiata. Pięknie!!!
Dzięki Monika!