Jeśli spytam Cię, jakie jest najbardziej romantyczne miasto na świecie, to co odpowiesz? Paryż! Kolejne oczywiste skojarzenie z miastem miłości to stolica mody, paryski szyk i elegancja. I to był klucz do sesji Sandry i Przemka. To para idealna, jak z magazynu mody lub reklamy, którą kocha obiektyw. Czy polecieliśmy do Francji? Nie. Elegancka sesja ślubna Sandry i Przemka odbyła się w Warszawie. Jako tło posłużył nam piękny ogród w warszawskich Łazienkach niczym Wersal oraz miejsca z duszą i francuskim klimatem.
{ czarno-białe zdjęcia – elegancja i ponadczasowość }
Życie nie jest czarno-białe… ale świat na zdjęciach czarno-białych od zawsze jest dla mnie bardziej intrygujący. Kolor na zdjęciach potrafi przeszkadzać tak samo, jak wszystkie odcienie szarości i wielość czynników przed podjęciem decyzji w życiu. Jedni je kochają, inni nienawidzą. W momencie robienia zdjęcia, a często już na etapie planowania sesji wiem, że nie będzie ona w kolorze. To jest świadome korzystanie z możliwości jakie daje fotografia. Wbrew pozorom, to nie aparat robi zdjęcia, a jest jedynie narzędziem do zrealizowania wizji fotografa. Większość zdjęć z sesji ślubnej Sandry i Przemka to fotografie czarno-białe. Chcąc uzyskać retro klimat i filmowy efekt celowo zrezygnowałam z koloru. Dzięki temu nadałam dramaturgii ich opowieści i skupiłam uwagę na emocjach. A sesja wyszła niczym modowy edytorial z francuskiego „Vogue”. Paris Mon Amour.
{ elegancka sesja ślubna }
Coco Chanel mawiała „Moda przemija, styl pozostaje”. Trzeba przyznać, że Sandra ma to coś, co nie pozwala oderwać od niej oczu. Jej stylowa, minimalistyczna suknia od Paprocki i Brzozowski w połączeniu z długim welonem, idealnie podkreślała urodę i charakter. Jest coraz więcej dziewczyn, które stawiają na ponadczasowość, klasę i elegancję. To nowoczesne i świadome swej urody i tego czego chcą od życia panny młode. Wygrywają, nie poddając się żadnym tymczasowym modom np. na boho, niestety często w kiepskim wydaniu. W połowie sesji Sandra zamieniła suknię ślubną od projektantów na koszulkową, ale nadal pełną paryskiego szyku kreację „syrenkę”. Jej lekkość oraz rozpuszczone włosy sprawiła, że zdjęcia miejskie mogły być bardziej dynamiczne i seksowne. Elegancja nie musi być sztywnym „garniturem”. Ty nadajesz „duszę” swojej sukni ślubnej.
„C’est la vie – cały Twój Paryż z pocztówek i mgły. C’est la vie – wymyślony.”
Jeśli chcesz ze mną wykreować swój świat – NAPISZ!
Bardzo przyjemna i naturalna w odbiorze sesja. Gratulacje!
Dzięki Jacek!