Sezon ślubny 2020 przyniósł Młodym Parom masę niepewności i stresu. Gosia i Maciek swój ślub mieli na koniec sierpnia i do ostatniej chwili, przy zmieniających się obostrzeniach, żyli w niepewności. Dlatego, gdy wszystko się udało i ich ślub w Górkach Zielonych odbył się tak jak sobie planowali, postanowili uciec na kilka dni relaksu. Połączyliśmy ten wyjazd z wcześniej zaplanowaną plenerową sesją zdjęciową i tak wylądowaliśmy na Helu! Ich ukochanym półwyspie nad Bałtykiem,  dokąd w każdy wolny weekend uciekają na deskę windsurfingową. W ten sposób szalona sesja ślubna nad morzem była połączeniem ulubionego miejsca, ich pasji i charakteru – bo to są urodzone „wariaty”.

{ pomysł na szaloną sesję ślubną }

Jeśli chcesz żeby twoja sesja plenerowa była bliska Tobie a nie jedynie sztucznymi zdjęciami w pięknych okolicznościach – zajrzyj w siebie. Pomyśl o wszystkim co lubisz? Co sprawia ci przyjemność? Co tak na prawdę jest cząstką ciebie? Łącząc wszystkie elementy znajdziesz najlepszy pomysł na swoją sesję ślubną.

Opowiedz o sobie swojemu fotografowi. Przekaż mu jak najwięcej informacji, tak żeby mógł Was poznać najlepiej jak się da, bo to on odzwierciedli Waszą naturę na zdjęciach, stworzy klimat i nastrój sesji. 

{ miejsce na sesję plenerową }

W przypadku Gosi i Maćka od początku wiedzieliśmy gdzie spotkamy się na zdjęciach. Miejsce na sesję plenerową było oczywiste – Hel! Polska mekka windsurferów, przez mieszkańców nazywany początkiem Polski. Znaleźliśmy się tam we wrześniu, zaraz po sezonie wakacyjnym. Dlatego nie musieliśmy martwić się o dzikie tłumy spacerujące wybrzeżem i szerokie plaże były całe dla nas. Jedynie pogoda była równie szalona jak Gośka i Maciek. Była ulewa, lekki deszczyk, ciężkie chmury, pełne słońce i wiatr, który tylko kusił żeby iść na deskę. PS. Następnego dnia była zapowiedź największych fal na Bałtyku, czego zapowiedź mieliśmy tego dnia.

Jeśli planujesz sesję nad morzem w sezonie – przemyśl dobrze jakie miejsce wybierzesz! Masa plażujących ludzi nie jest najlepszym motywem na tło na zdjęciach ślubnych. ;)

{ szalona sesja ślubna nad Bałtykiem }

Gosia z Maćkiem to zapaleni windsurferzy. Surfują nie tylko na Helu ale także za granicą. Deski surfingowe, longboardy, deski snowboardowe – to jest to co ich kręci. Są bardzo otwartą parą, pełną energii i uśmiechu. I taka też była ich szalona sesja ślubna nad morzem. Pomimo, że nie ma na zdjęciach deski windsurfinowej, to samo miejsce oraz „firmowa” (z nazwiskiem) biała bluza z kapturem, którą Gosia założyła, nawiązuje do ich stylu życia i tego co im w duszy gra. Suknia ślubna Gośki od Agaty Wojtkiewicz, która tworzy dla takich szalonych i nowoczesnych panien młodych, idealnie pasowała do klimatu a jedwabny materiał rewelacyjnie powiewał na dzikim wietrze. Aby lepiej oddać charakter sesji Para zmodyfikowała swoje klasyczne stroje z dnia ślubu. Bo kto powiedział, że na sesji macie wyglądać identycznie jak w dniu ślubu? Dorzuć okulary, rozepnij koszulę, weź prosecco i świętuj swoja miłość tak jak lubisz najbardziej!

A ja? Będę z Wami, zatrzymam wasze szalone pomysły a potem… obejrzymy razem najpiękniejszy zachód słońca jaki widziałam nad Bałtykiem.

 

P.S. Czy jest jeszcze ktoś, kto uważa, że sesje na plaży nad morzem, są nudne i kiczowate? NAPISZ DO MNIE i daj się przekonać!